W miejscowości Chrusty niedaleko Zagnańska (gdzie 700-letni Dąb Bartek trwa) znajduje się pośrodku lasów Świętokrzyska Polana Oceanika. To przepiękne, malownicze tereny w Świętokrzyskiem, kilkanaście kilometrów od Kielc. Skuszeni rekinami i podwodnym światem, postanowiliśmy odwiedzić z dziećmi Oceanikę w lipcową niedzielę.
Oceanika jest częścią większego Kompleksu Świętokrzyska Polana, na terenie którego znajduje się ośrodek hotelowy, domki, stadnina, plac zabaw. Znajdziemy tutaj i gwarne miejsce i oazę spokoju w strefie ciszy dla osób, które dochodzą do zdrowia.
Żelaznym punktem zwiedzania dla rodzin z dziećmi jest Oceanarium. Bilet wstępu kosztuje 38 zł normalny i 33 zł ulgowy. Zwiedzanie z przewodnikiem trwa około 40 minut, po którym mamy czas wolny i swobodnie możemy zanurzyć się w wodnym świecie. W przenośni oczywiście. Piękno podwodnego świata mamy niemal na wyciągnięcie dłoni, co niektórzy traktują dosłownie zanurzając palce w akwariach. To jednak zły pomysł i tego tata nie poleca. Dlaczego? Jak opowiadał nam przewodnik, woda w zbiorniku z rybkami do karmienia wymieniana jest 1-2 razy w roku. Zatem ostrożnie.
Z ciekawością oglądaliśmy barwny wodny świat. Wbrew naszym oczekiwaniom nie było rekina. Były za to piranie, ryba jak skała, ryba wytwarzająca prąd (w sam raz na te czasy!) i wiele innych wartych obejrzenia reprezentantów podwodnego świata. Podczas zwiedzania jest gęsto od ludzi i z trudem słychać przewodnika, który ciekawie opowiada. Oceanika to ponad 300 tysięcy litrów wody, ponad 100 gatunków zwierząt. “W naszych akwariach prezentujemy setki gatunków wodnych zwierząt z mórz, oceanów, rzek i jezior z różnych zakątków świata. Cała ekspozycja jest wyjątkowa ze względu na swoją wielkość i różnorodność prezentowanych biotopów” – czytamy w materiałach reklamowych. Zabrakło opisów przy akwariach, jedynym źródłem informacji o zwierzętach jest przewodnik. Bez niego, zwiedzający nie wiedzą, co oglądają, jak nazywa się ryba. Gorąco zachęcamy do umieszczenia opisów.
Jedną z atrakcji jest karmienie rybek. Na miejscu można kupić pokarm (1 zł i 2 zł, w zależności od pojemnika). Z atrakcji tej oczywiście ochoczo korzystają dzieci (i ryby).
Co nieco na ząb
Na terenie ośrodka możemy zjeść całkiem smaczny obiad (drugie danie zestaw kosztuje 37 zł). Dobre ziemniaki z wody, dodatki, mięso i ryby. Dobra kawa. Proponuję wydłużyć godziny otwarcia lokalu. Byliśmy w niedzielę i kiedy pod koniec zwiedzania wróciliśmy się do restauracji domówić kawę i lody, okazało się że już zamknięte. A była dopiero godz. 17.00, która jak na wakacyjną niedzielę w naszym odczuciu jest zbyt wczesna. Można zwiększyć i zadowolenie klientów i więcej zarobić. To jednak długie letnie dni.
Park miniatur
W cenie biletu do Oceanarium otrzymujemy wejście do Parku Miniatur, które osobno kosztuje 10 zł dorosły i 8 zł dziecko. Park Miniatur to kolekcja miniaturowych odwzorowań znanych i zabytkowych budowli z regionu świętokrzyskiego. Pomysł i obiekty ciekawe, niestety, nieco zniszczone. Wg mnie wstęp powinien być bezpłatny lub za symboliczną złotówkę. Pani w kasie przyznała, że obiekty są dosyć zniszczone z uwagi na dzieci i zwiedzających i planowana jest ich renowacja. Do tego czasu wydaje mi się, wstęp powinien być bezpłatny do parku miniatur lub tańszy lub… widoczna informacja dla zwiedzających o planowanej renowacji. My spytaliśmy o powód takiego zniszczenia i wyszliśmy zbudowani planami renowacji, większość jednak zwiedzających zabierze ze sobą ponure wspomnienia i odradzi. Warto to komunikować. Obiekty jak na dłoni, większość do wysokości pasa, zestaw ważnych i zabytkowych budowli jak w soczewce. Warte odnowienia i popularyzacji. Dodatkowym mankamentem jest brak przewodników głosowych mimo, że jest tablica i znaki. Nie wiadomo więc, czy ktoś zabrał, czy zaraz będą, czy to działa. Sytuację ratują opisy budynków.
Coś dla ciała i duszy
Obok Oceanarium znajduje się malowniczo położony, nieco niżej, Ośrodek Rehabilitacyjny Polanika. Wyraźnie rzucają się w oczy tablice “Strefa ciszy” i faktycznie tak jest. To miejsce na uboczu, urokliwe, ze stadniną koni. Tutaj nabierają sił kuracjusze. W obiekcie znajduje się kawiarnia, pokoje hotelowe i zabiegowe, basen. Naszym dzieciom bardzo spodobały się kucyki. Czy odwrotnie? Chyba też 😉
Podsumowanie
Wyprawa do Oceaniki to dobry pomysł na spędzenie jednego dnia z dzieckiem. Do poprawy pozostaje kilka ważnych elementów, jak wspomniany Park Miniatur czy zagospodarowanie gigantycznej polany trawiastej, na której samotnie tkwiło kilka huśtawek podczas naszej niedzielnej wizyty w połowie wakacji i przy pięknej pogodzie. Miejsce ma potencjał do rozwoju, a po zakończonym remoncie trasy dojazdowej Oceanika będzie jeszcze bliżej.
Tata poleca.