„- a co się stało?
– dwa kraje mają ze sobą wojnę
– ale my nie będziemy?”
(…)
„- tata, a co to wojna światowa?”
To przykłady krótkich dialogów z dziećmi z ostatnich dni. Te powyżej to wymiany zdań z 7-letnią córką po tym, jak po raz kolejny zobaczyła obrazki wojenne w telewizji. A tych odciąć się nie da.
Dopiero co szukaliśmy sposobu na tłumaczenie dzieciom pandemii, konieczności noszenia masek, a już przed nami – rodzicami – kolejne wyzwanie: jak mówić o wojnie, która toczy się tuż za naszymi granicami?
Staramy się być szczerzy z dziećmi. Trudno zachować w tajemnicy to, co się dzieje naokół. Jeśli nawet jakimś cudem nabralibyśmy wody w usta, pilnowali wyłączania TV, to i tak sroga rzeczywistość dopadnie ich w szkole. Nauczyciele też o tym mówią. Rówieśnicy również.
Wczoraj wyciągnąłem z biblioteczki domowej książkę Pawła Beręsewicza “Czy wojna jest dla dziewczyn?”. Kupiłem ją kilka miesięcy temu, ponieważ 1) słyszałem o niej wiele dobrego 2) dzieci lubią książki tego autora (seria o Ciumkach). Wczoraj przypomniałem sobie o niej. Gorąco polecam.
Pozwala oswoić dzieci z trudnymi tematami. Książka została wydana wspólnie z Muzeum Powstania Warszawskiego i odwołuje się do polskiej historii II wojny światowej. Jest na tyle – niestety – uniwersalna, że może być dzisiaj jednym z tłumaczy, pomiędzy skomplikowanym światem dorosłych a światem dzieci.
Więcej o książce tutaj – https://lubimyczytac.pl/ksiazka/85988/czy-wojna-jest-dla-dziewczyn
Tata poleca również poradnik ZNP – “Jak rozmawiać o wojnie w Ukrainie w szkole” – materiał dla nauczycieli.
https://znp.edu.pl/poradnik-jak-rozmawiac-o-wojnie-w-ukrainie-w-szkole/