Lubimy Kraków. Od lat odwiedzamy najstarszą stolicę Polski, początkowo jako para, a teraz rodzina z dzieciakami. Pomimo stałych miejsc do odwiedzania, Kraków przyciąga nas bliską odległością, ale przede wszystkim urokami Rynku, Starego Miasta, wśród uliczek którego wspominamy lata studenckiej młodości (ach, te Juwenalia!). Tym razem wybraliśmy się na weekend majowy. Czy będą tłumy? Będą. To jedziemy!
Hotel blisko Starego Miasta
Pobyt zaplanowaliśmy w hotelu Mercure Kraków Stare Miasto przy ul. Pawiej. Zalety: bardzo blisko Starego Miasta, dworca, przystanków. Wystarczy przejść jedną ulicę i znajdujemy się przy Barbakanie, następnie kroczymy ulicą Floriańską i podziwiamy wieczór na Starym Rynku. Wszystko w odległości kilku minut spacerkiem. Dzięki temu, że hotel znajduje się tak blisko, swobodnie możemy wędrować uliczkami i wrócić na piechotę choćby późnym wieczorem. Tak było i tym razem. Zaleta to oczywiście hotelowy parking podziemny, dość kosztowny (100 zł za dobę), ale zyskujemy strategiczne położenie blisko starówki.
Rozgościliśmy się w pokoju hotelowym. A w pokoju Privilege… urodzinowe niespodzianki od dyrekcji hotelu, świeże soki, ekspres do kawy, słodkości na łóżku i…. jak się okazało, otrzymaliśmy największy pokój w hotelu na ostatnim, 6. piętrze z pokaźnym tarasem! Nawet “happy birthday” leciało z głośników na piętrze 😀 – Dziękujemy! Nie pozostaje nam nic innego, jak zapakować naklejkę “Tata poleca!” i wysłać ją do hotelu 🙂
Przy powitaniu, na recepcji dzieci dostały plecaki do kolorowania i zestaw kredek, z czego najmłodsza ochoczo skorzystała, a plecak posłużył jej w zwiedzaniu Krakowa.
Z hotelu do ZOO, na Starówkę, dalej wtopić się w Kraków (o czym poniżej).
Na kolację wróciliśmy do hotelu wcześniej. Ta – w cenie rezerwacji – zaserwowała nam tradycyjny polski obiad: krem pomidorowy i pokaźnego schabowego z kapustą i ziemniakami. No grubo. Do takiego zestawu to tylko zmrożone piwo. Dla dzieci sałatki i nuggetsy.
A rano śniadanie – palce lizać! Duży wybór owoców, sałatek, spodobała nam się również wyciskarka do soków, z której chętnie skorzystaliśmy. Po takim sytym śniadaniu ruszyliśmy w miasto i do ZOO.
ZOObaczcie ZOO w Krakowie
Wyprawa do ZOO z dziećmi to zawsze dobry pomysł. Zgodnie z obawami, jak to w weekend majowy, do ogrodu botanicznego kilka kilometrów korka i ścisk. Zostawiliśmy samochód kilka ulic wcześniej i raźnie ruszyliśmy na piechotę, wymijając po drodze – jak policzyła skrupulatnie córka – 308 samochodów.
Niestety, brak chodnika na tym długim odcinku sprawia, że trzeba ostrożnie iść gęsiego i mieć oczy naokoło głowy. Zabawne, że mój smart watch rozpoznał mój rytm wspinania się do ZOO jako ćwiczenie na orbitreku…
ZOO krakowskie to obszerny teren, pełen roślinności, która w majówkę wybuchła tęczą kolorów i bukietem zapachów. Tego trochę brakuje mi w warszawskim ogrodzie, poprzecinamym szerokimi asfaltowymi alejami. Nawet w majówkowym tłumie można tutaj w krakowskim zoo zaznać swobody, wtopić się w otoczenie, znaleźć schronienie w cieniu i podziwiać senne żyrafy. Dla dzieci to zawsze radość. W krakowskim ZOO spotkamy bogaty zwierzyniec. Nam udało się zwiedzić cały teren w około 3 godziny, bez zbytniego pośpiechu. Podpowiedź: przy kasach tradycyjnych znajduje się kasa internetowa, dostępne jest też nowe wejście. Nawet w majówkę nie odczuwało się tłoku przy wejściu. Za komplet biletów (dwójka dorosłych, dwójka dzieci zapłaciliśmy 110 zł, on-line, dzień wcześniej). Tata poleca.
W tym miejscu ważne podziękowanie dla krakowskiej Straży Miejskiej, która jest na tyle wyrozumiała, że gościom ZOO, którzy w braku miejsc do parkowania zatrzymują samochody wzdłuż drogi, zostawia jedynie Ostrzeżenie, a nie mandat. Szanuję!
Królewskie wzgórze – Wawel
Żelazna pozycja na liście odwiedzanych miejsc. I większość turystów ma ją w planie, co dało się odczuć już na drodze na królewskie wzgórze, gdy nurtem naszej rodziny wpłynęliśmy w potop ludzi. Ale mimo tej językowej wieży Babel (ukraiński mieszający się z polskim, angielski z niemieckim), duży teren Wawelu pozwala swobodnie się poruszać, tłok doskwierał nieco przy kasach. Wspięliśmy się po wąskich drewnianych schodach do dzwonu Zygmunta, to znów zagłębiliśmy się w podziemia z grobowcami i przewędrowaliśmy Smoczą Jamę, lądując nad Wisłą. Dla dzieci ważne spotkanie z historią, potem spotkają się z nią w szkole.
Wyprawa na Wawel z centrum Krakowa była dla nas okazją do krótkiej przejażdżki krakowskim tramwajem (dla dzieci chyba pierwszy raz w życiu, a dla nas pierwszy od nie pamiętam ilu lat). Wszyscy zatem byliśmy podekscytowani jadąc tramwajem nr 10 i kasując bilet. Drobna rzecz, a cieszy!
To było przeżycie! Po raz pierwszy od wielu, wielu lat, a dla dzieci pierwszy raz w życiu przejażdżka tramwajem! Mieliśmy nadzieję, że przyjedzie najstarszy model 😉
Wieczór na Kazimierzu
Żydowska dzielnica Kazimierz – miejsce warte odwiedzenia, zwłaszcza wiosennymi i letnimi wieczorami, gdy gwar unoszący się nad licznymi mikroskopijnymi stolikami wtapia się w nieme historyczne kamienice; te niewiele zmieniły się od dziesięcioleci. Choć dla dzieci można znaleźć bardziej atrakcyjne miejsce do spacerów, to my zawsze chętnie lubimy dać się wchłonąć tej dzielnicy. W nagrodę dla dzieci – pizza wieczorem i lemoniada, oczywiście na Kazimierzu. Ulica Kupa (będąca dla dzieci obiektem żartów, co nie dziwi, bo i dla starszych również), często była dla nas kompasem w krętych uliczkach Kazimierza.
Na Kazimierzu wrzuciliśmy foto clippa – może go tam znajdziecie? 😉
Konkurs – wygraj z ClippGO! kijki do nordic walking
Podczas zwiedzania Krakowa zostawialiśmy w terenie foto-wiadomości clipp przez aplikację ClippGO! – LINK Wiadomości clipp to po prostu zdjęcia z opisami, które dzięki aplikacji można “zostawiać” w danym miejscu (coś na zasadzie karteczki przypiętej do drzewa lub wyrytego w murze napisu “Tu byłem! Jarek, 1979”). Ale w ClippGO można to robić bez niszczenia natury i obiektów. I jest to proste – wyciągamy smartfon, robimy zdjęcie okolicy lub selfie, dodajemy opis i publikujemy. Gotowe! Wiadomość taka jest przypięta dzięki geolokalizacji do danego miejsca i aby ją zobaczyć, trzeba być w promieniu 50 metrów od niej 🙂 Dzięki temu możemy zostawiać swoje opinie, wspomnienia, pozostawiać rady dla innych w tym miejscu a sami… wracając kiedyś odczytać własnego clippa z nostalgią i go skomentować. Gorąco polecamyn do publikowania w terenie własnych rodzinnych clippów! Być może znajdziecie nasze clippy w Krakowie? Są oznaczone jako użytkownik: tatapoleca.pl Łatwo rozpoznacie 🙂
I przypominamy: trwa nasz konkurs w aplikacji ClippGO – można wygrać kijki do nordic walking! Wystarczy niewiele – a szczegóły konkursu pod tym linkiem: LINK
Weekend w Krakowie? Tata poleca!
2 dni w Krakowie to zdecydowanie za mało. Tydzień też by nie starczył. Miejsc do odwiedzenia jest wiele i nasza lista krakowskich adresów nadal jest długa do odznaczenia. Polecać Krakowa chyba specjalnie nie trzeba. Historyczne miasto poetów (ba! Widzieliśmy Grzegorza Turnaua, mijającego nas na chodniku) przyciąga do siebie rzesze turystów, bez względu na porę roku. Wiosna i lato pozwalają jednak w pełni rozkoszować się urokliwym klimatem miasta. Tata poleca!
A na koniec Kraków i hotel w obiektywie Tatapoleca.pl: